aaa4
Dołączył: 21 Lut 2017 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
 |
Wysłany: Wto 9:57, 20 Cze 2017 |
|
 |
|
 |
 |
-Mozemy poczekac tutaj na wujka?
-Uzgodnilismy, ze spotkamy sie w apartamencie. Nie sadze, zeby tu przyszedl. Chcesz do niego zadzwonic?
Ta propozycja uspokoila chlopca. Przeczaco pokrecil glowa.
Keller prowadzil Timmy'ego do swojego pokoju. W pewnej chwili puscil go nawet przodem, kiedy mijali wozek sprzataczki, i wsunal odznake detektywa Kasaba miedzy stos recznikow. Caly czas zapewnial chlopca, ze jego wuj i przyjaciel wkrotce do nich dolacza.
Przy drzwiach, kiedy Timmy sie zawahal, Keller powiedzial jeszcze, ze Timmy moze zaczekac na korytarzu, jesli ma ochote. Otworzywszy drzwi, dorzucil, ze musza zachowac ostroznosc, poniewaz zauwazyl wczesniej, ze ktos ich sledzil. To wystarczylo, zeby Timmy wszedl do srodka, obejrzawszy sie wpierw przez ramie. Nie obawial sie juz, ze spotka go cos zlego. Zaakceptowal Kellera jako sprzymierzenca.
Keller zawsze chcial tylko pomoc Timmy'emu. Zreszta dotyczylo to wszystkich chlopcow, jego jedynym motywem byla chec pomocy, uratowania ich przed zlym traktowaniem w domu. Timmy mowil mu wowczas, ze latwo robia mu sie siniaki, ale czy nie wszyscy tak mowili, kryjac swoich rodzicow? Teraz Timmy wygladal dobrze, zdrowo, choc byl troche za chudy. Keller wiedzial jednak z wlasnego doswiadczenia, ze rany duszy nigdy sie nie goja. Moze podobnie bylo w przypadku Timmy'ego.
-Mozesz usiasc, jesli chcesz - powiedzial Keller.
-Nie, zaczekam, az przyjdzie wujek Nick z Gibsonem.
Chlopiec stal ze wzrokiem wlepionym w drzwi i przestepowal z nogi na noge. Keller nie znosil, jak ktos tak sie wiercil.
W tym momencie zadzwonil telefon, jak na zawolanie.
|